środa, 1 kwietnia 2015

Tak było w Łodzi, czyli relacja z koncertu Violetta Live ♥

Hej kochani! 


Po wielu miesiącach oczekiwania nadszedł wielki dzień dla miłośników serialu Violetta. W niedzielę 29 marca w łódzkiej Atlas Arenie odbyły się długo oczekiwane dwa koncerty Violetta Live. Wypełniona po brzegi hala zamieniła się na jeden dzień w bajeczny świat, w którym królowały muzyka, taniec i śpiew. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam jeden z artykułów, pochodzący z portalu interia.pl, który dość szczegółowo opisuje przebieg całego spotkania. Zapraszam do rozwinięcia przede wszystkim tych, którzy nie mieli okazji uczestniczyć w tym wielkim wydarzeniu. Jesteście ciekawi? Ci, którzy mieli to szczęście zobaczyć obsadę na żywo proszę, abyście podzielili się swoimi przeżyciami :) A więc ...

Zapraszam!



Bilet na "Violetta Live" jest dla tysięcy dzieci w Polsce i na świecie niczym złoty bilet do fabryki czekolady Willy'ego Wonki. Ci, którzy zdobyli ten obiekt pożądania i byli na jednym z niedzielnych koncertów, będą gwiazdami swoich klas. Trasa koncertowa przebojowego serialu Disney Channel zachwyca rozmachem i różnorodnością. To jak koncert One Direction, Justina Biebera i Miley Cyrus w jednym. Zresztą całkiem możliwe, że z obsady "Violetty" wyrosną nam kiedyś  gwiazdy podobnego rozmiaru.


Gdy w Atlas Arenie zgasły światła, pisk kilku tysięcy dziewcząt był ogłuszający. Kto by przypuszczał, że hałas generowany przez tysiące dziecięcych gardeł może być większy niż na metalowym koncercie. Scena zamieniła się w rozgwieżdżone niebo, z którego po chwili "zstąpiła", a właściwie zjechała na podwieszonej platformie 18-letnia Martina Stoessel. "Tini" wciela się w tytułową bohaterkę muzycznej telenoweli Disney Channel "Violetta". To obecnie najpopularniejszy w Polsce serial dla dzieci i młodzieży. Po zakończeniu emisji, obsada hitowej produkcji ruszyła w trasę koncertową "Violetta Live". 29 marca w Łodzi zakończyła się europejska część tournee. By zobaczyć na żywo Martinę, Jorge, Diego, Mercedes czy Ruggero, do Łodzi przybyło dwanaście tysięcy młodych fanów i ich rodziców.



Gdy obsada wykonała przebojową "Euforię", Rugerro  - serialowy Federico przywitał się z fanami po polsku, pojawiła się też Justyna Bojczuk. Polska aktorka, która wystąpiła w trzecim sezonie "Violetty", poprowadziła niedzielny koncert. Po energicznym wstępie nastąpiła zmiana nastroju. Na scenie zostali Martina i Jorge, który w serialu gra Leona, ukochanego Violetty. Para wykonała romantyczne "Podemos", siedząc razem na huśtawce. Nie było czasu na długie wzruszenia, bo zaraz męska część obsady zaserwowała V-lovers, bo tak nazywają się fani "Violetty", hit "Are you ready for the ride".





Akustyczne "Voy por ti" w wykonaniu Jorge zamieniło się w prawdziwie rockowego bangera. Chłopak zaraz oddał scenę Martinie, która w różowej peruce i krótkiej cekinowej spódniczce odśpiewała balladowe "Underneath it all". W pewnym momencie na scenie wylądowali Diego i Jorge. W serialu ich bohaterowie rywalizowali o serce Violetty. Sytuacja między dwoma amantami zdawała się napięta. Jednak publiczność wiedziała, że to tylko koleżeńskie przekomarzanki, bo tak naprawdę chłopaki są "amigos".

16-letnia Jessica prowadzi bloga o serialu. Bilet na "Violetta Live" dostała na Gwiazdkę. Jej mama spędziła sześć godzin przy komputerze, żeby go kupić. Najlepszy jej zdaniem moment koncertu? Kiedy Leon powiedział Violetcie "kocham cię" po polsku. Tej nocy chyba wiele dziewcząt będzie miało sny o takim właśnie wyznaniu uczuć. Ale wzruszających momentów nie brakowało. Pod koniec wieczoru Tini pojawiła się na scenie owinięta polską flagą i podziękowała V-lovers za wsparcie. Podczas następnej piosenki - "Ser Mejor", w Atlas Arenie zagościła jeszcze większa polska flaga - przygotowana przez fanów (płyta machała czerwonymi kartkami, a trybuny białymi). Martina, nie kryjąc wzruszenia, wykrzyknęła "viva Polonia!"


Spektakularne fioletowe show finiszowało przebojem "En mi mundo". Wtedy już V-lovers nie mogli usiedzieć na miejscach. Rodzice tylko fotografowali swoje skaczące i śpiewające pociechy. Znajomość hiszpańskich tekstów jest wśród fanów "Violetty" obowiązkowa. Żadna edukacyjna inicjatywa krzewiąca naukę języka hiszpańskiego nie zdziałała tyle, co disneyowski serial. Po gromkich owacjach Martina jeszcze raz wyszła na scenę, tym razem utrzymaną w mroźnej atmosferze. Na pożegnanie zaśpiewała "Libre soy" z "Krainy Lodu".

Kiedyś bohaterowie ulubionych dziecięcych seriali i filmów uwięzieni byli na ekranach. Można było co najwyżej zbierać gadżety - za moich czasów karteczki. Dziś, całkiem dosłownie, są na wyciągnięcie ręki. "Violetta Live" to imponujące widowisko, rozmachem dorównujące wielkim koncertom muzycznych gwiazd. Bo dzieci to dziś ważna i wymagająca publiczność.



Podobała Wam się relacja? 
A może sami byliście na koncercie?
Podzielcie się swoimi przeżyciami! :D


Pozdrawiam,
Klaudia  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz